EURO 2012

Euro, euro…. i po euro

Ze zniecierpliwieniem czekaliśmy na rozpoczęcie się Mistrzostw Europy 2012, a tu chwila moment i już po EURO.

Tomek jeszcze przed wypadkiem cieszył się, że w 2012 roku to Polska będzie współorganizatorem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Miał też nadzieję, że uda mu się pójść na jakiś mecz na Stadion Narodowy.

Klika tygodni przed rozpoczęciem mistrzostw okazało się, że będzie miał taką możliwość, bo dzięki staraniom kilku osobom z klubu G-8 i z gminy udało się zdobyć dwa bilety z puli biletów pani Hanny Gronkiewicz Waltz. Były to dwa bilety na mecz Polski z Rosją. Na ten mecz Tomek pojechał razem z bratem. Obawialiśmy się, jak zareaguje i czy nie będzie jakichś zamieszek podczas meczu lub po nim, bo jak dowiedzieliśmy się od wolontariuszy pracujących przy organizacji EURO, był to mecz „wysokiego ryzyka”.





Na szczęście wszystko się udało. Podjechaliśmy pod sam stadion samochodem, a kilka minut przed zakończeniem meczu chłopakom udało się wyjść ze stadionu. Przez pierwszą połowę meczu Tomek był „lekko przerażony” - chyba czuł się jak na wojnie, bo był okropny hałas i taki tłum ludzi, jakiego już dawno nie widział, ale podczas drugiej połowy było już zdecydowanie lepiej.

W drodze na mecz:





A tu już na stadionie:





Inne mecze Tomek oglądał przed telewizorem i wspólnie prowadziliśmy tabelę wyników.






Wyniki ćwierćfinałów:








Wyniki półfinałów:






FINAŁ!!!
Hiszpanie miażdżą Włochów!!!!!!!!!!!!!!!!!!





Oprócz tego, że wieczorami oglądamy mecze, cały czas działamy, żeby stawiać Tomka na nogi. Tomek pięć razy w tygodniu jeździ na rehabilitacje do szpitala na Szaserów, dwa razy w tygodniu jeździmy z nim na akupunkturę i cały czas przychodzą do Tomka rehabilitanci, logopedka i neuropsycholog. Poniżej kilka zdjęć z rehabilitacji  w szpitalu na Szaserów:








Tomek w igłach (akupunktura):






Próby chodzenia pod przewodnictwem Grześka:






Zdjęcie z wycieczki do grodu wikingów





Po 15 lipca mamy w planach wyjazd na rehabilitację do Drożdżówki (http://www.kasmin.pl/index.htm), a jak wrócimy chcemy zacząć wozić Tomka na hipoterapię. Oprócz tego cały czas po głowie chodzi nam delfinoterapia, ale na to potrzeba więcej pieniędzy, bo w Polsce nie ma takich zajęć.  Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby w przyszłym roku wyjechać na delfinoterapię… Następny wpis pewnie będzie dotyczył pobytu w Drożdzówce.

Życzymy wszystkim udanych wakacji i pięknej pogody!!!



Poprzednia strona Następna strona